Wywiad z Jaromirem Wieprzęciem – absolwentem Publicznej Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi nr 7 im. Mikołaja Kopernika w Stalowej Woli, byłym piłkarzem i trenerem Stali Stalowa Wola
Mateusz Korpal: Dzień dobry. Dzięki owocnej karierze piłkarskiej jest Pan znaną i cenioną postacią w Stalowej Woli, choćby z gry w ekstraklasie, szczególnie w barwach "Stali". Czy piłka nożna jest całym Pana życiem?
Jaromir Wieprzęć: Była, jest i pewnie będzie bardzo ważna. W piłkę zacząłem grać jako mały chłopiec pod blokiem, na asfaltowym boisku w „Siódemce” i do dnia dzisiejszego jestem z nią związany, przez wiele lat jako piłkarz, a obecnie jako trener grup dziecięcych.
W tym roku Publiczna Szkoła Podstawowa z Oddziałami Integracyjnymi nr 7 im. Mikołaja Kopernika w Stalowej Woli obchodzi Jubileusz 50-lecia, a Jaromir Wieprzęć jest jednym z absolwentów „Siódemki”. Jakie towarzyszą Panu wspomnienia z naszej szkoły?
Mam tylko dobre wspomnienia. Do szkoły miałem dwa kroki. Na jej terenie spędzałem bardzo dużo czasu. To był okres, w którym nie było telefonów komórkowych, laptopów i tym podobnych rzeczy. Wymyślało się różne gry i zabawy, w które grało się podczas przerw, jak również po lekcjach. Wszystko kręciło się wokół szkoły i było z nią związane.
To już niemal 33 lata, jak opuścił Pan mury naszej placówki. Którzy nauczyciele utkwili Panu w pamięci ?
Najbardziej pamiętam Panią Krystynę Kamińską, moją wychowawczynię, której udało się nas poskromić, utemperować nasze charaktery i myślę, że wychować na porządnych ludzi. Pamiętam, że była wymagająca i „ostra”, ale musiała taka być, bo ja z moimi kolegami i koleżankami z klasy najprościej mówiąc, nie byliśmy aniołkami. Serdecznie ją pozdrawiam.
Publiczna Szkoła Podstawowa z Oddziałami Integracyjnymi nr 7 im. Mikołaja Kopernika w Stalowej Woli osiągała sukcesy w rozgrywkach piłki nożnej i ten trend jest kontynuowany. Udział w licznych turniejach i wysokie lokaty potwierdzają tę opinię. W jaki sposób mobilizować kolejne roczniki uczniów, by równie godnie i sportowo mogli reprezentować szkołę, przy okazji być może realizować swoje marzenia?
To prawda. „Siódemka” zawsze uzyskiwała bardzo dobre wyniki sportowe i to nie tylko w piłce nożnej. Fajnie, że wciąż jest to kontynuowane. Uczniowie teraz mają zdecydowanie lepsze warunki do uprawiania sportu, poprawiła się infrastruktura sportowa w szkole. Wiem, że coraz trudniej jest zmobilizować dzieci do uprawiania sportu, systematyczności i dyscypliny. Świat w dzisiejszych czasach oferuje dzieciom wiele innych form spędzania wolnego czasu. Jednakże musimy próbować w każdy możliwy sposób zachęcać dzieci do aktywnego spędzania wolnego czasu.
Po pięknej piłkarskiej karierze Jaromir Wieprzęć jest trenerem, nie tak dawno zasiadał Pan na ławce pierwszej drużyny piłkarzy Stali Stalowa Wola. Czym Pan się zajmuje obecnie i jakie Pan stawia sobie cele?
Przez długi czas byłem trenerem grup młodzieżowych w naszej „Stalówce”, miałem również możliwość dwukrotnie być trenerem pierwszego zespołu Stali Stalowa Wola. Obecnie jestem trenerem grup dziecięcych w Zakładowym Klubie Sportowym Stal Stalowa Wola. Prowadzę zajęcia z chłopcami, którzy stawiają swoje pierwsze kroki w piłce nożnej. Jednocześnie jestem nauczycielem wychowania fizycznego.
Czy jako znana w naszym środowisku osoba i absolwent „Siódemki” ma Pan jakieś specjalne przesłanie na okoliczność Jubileuszu 50-lecia naszej szkoły?
Nie mam żadnych wątpliwości, że lata spędzone w „Siódemce” to lata najważniejsze dla mojej edukacji i kształtowania mojej osobowości. Dziękuję za pokierowanie moją młodością, za przekazaną wiedzę, profesjonalizm, za trud i okazaną cierpliwość.
Bez wątpienia sport nauczył mnie, że oddawanie się pasji jest bardzo ważne. Dlatego warto włożyć w to całe serce, doskonalić się i ćwiczyć, nigdy się nie poddawać. Właśnie na tym polega spełnienie. To jest prawdziwy sukces.
Rozmawiał Mateusz Korpal